Roztoczańskie legendy
Legenda o pięknej Tanewie
Legendy ukrywają o sobie prawdy o wydarzeniach rzeczywistych, które kiedyś poruszały do głębi ludzkie umysły i serca. Wydarzenia te uległyby pewnie zapomnieniu, gdyby powtarzane przez wieki całe, nie zostały przybrane kolorową mgiełką otoczki baśniowej. I tak jest najpewniej z opowieścią o pięknej Tanewie, jej tragicznej śmierci i niewypowiedzianym bólu ojca. Legendę, która na Roztoczu przetrwała wiele stuleci, zapisał Kazimierz Janczykowski, nieżyjący już miłośnik dziejów ojczystych, chełmianin. Otóż na górze, noszącej dziś nazwę Zamczyska, w zamierzchłych czasach pewien mężny rycerz, imieniem Gołdab, zbudował wspaniały, dobrze obwarowany zamek. Jedyną radością jego życia była córka Tanewa, dziewczyna piękna jak ukwiecone roztoczańskie łąki. To dla niej, dla ukochanej Tanewy budował potężną warownię, aby ja chronić przed złymi ludźmi. Zły los sprawił, że swego czasu rycerz Gołdab musiał ze swoją drużyną wyruszyć na długą wojenna wyprawę. Podczas jego nieobecności na zamek wtargnął obcy książę, do którego dotarły wieści o niezwykłej urodzie Tanewy i dla urody postanowił ją porwać. Ale dumna dziewczyna wolała wybrać śmierć, niż hańbę. Bez nadziei na ratunek, rzuciła się z zamkowej wieży, a stromym zboczem góry martwe ciało dziewczyny stoczyło się do opływającej zamek rzeki. Każdy może sobie wyobrazić bezmiar rozpaczy ojca, gdy powróciwszy z wyprawy, usłyszał o tragicznej śmierci Tanewy. W bólu i rozpaczy zburzył zamek, oddalił zamkowe służby i już do śmierci wiódł życie pustelnika na zamkowej górze. Przez wieki lud tutejszy górę zamkową nazywał Gołdą, a rzeka płynąca u jej stóp została nazwana Tanwią, aby pamięć o pięknej Tanewie mogła przetrwać do skończenia świata. Po zburzonym zamku została jeszcze jedna pamiątka. To skalne progi na Tanwi, które niegdyś były schodami na zamkowe wzgórze.
(Cabaj J., Kazimierczuk Z.: Zamość i Roztocze. Superprzewodnik. Wydawnictwo FOTPRESS, Zamość 2001).